Rok 2023 r. już teraz można uznać za wręcz rewolucyjny dla rynku nieruchomości. W lipcu br. zaczął funkcjonować rządowy program Bezpieczny kredyt 2 proc., w tym samym miesiącu Prezydent RP podpisał nowelizację ustawy o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym, a przecież to nie koniec zmian, bowiem Minister Rozwoju i Technologii zapowiada, że jeszcze w tym roku wejdzie w życie nowelizacja Rozporządzenia Ministra Infrastruktury w sprawie warunków technicznych, jakim powinny odpowiadać budynki i ich usytuowanie, która populistycznie zwana jest jako ,,walka z tzw. patodeweloperką’’
W naszej opinii wprowadzane zmiany zupełnie nie uwzględniają obecnej sytuacji rynku nieruchomości, który wciąż odczuwa skutki pandemii COVID-19, galopującej inflacji oraz wojny w Ukrainie. Zgodnie z danymi przekazanymi przez GUS, w 2022 r. oddano do użytkowania prawie 240 tys. mieszkań, tj. 1,7 proc. więcej niż w analogicznym okresie roku 2021. Zdaniem Ministerstwa Rozwoju i Technologii jest to ogromny sukces rządu, jednak należy zwrócić uwagę na jeden jakże istotny aspekt, a mianowicie deweloperzy przekazali do eksploatacji 143,8 tys. mieszkań, a inwestorzy indywidualni ok. 91 tys. mieszkań. Dzięki sławetnym już ,,Patodeweloperom’’ wybudowano 98,4 proc. nowo oddanych mieszkań. Tym samym Rządowy program mieszkaniowy nie sprostał wymaganiom rynku, bowiem budownictwo spółdzielcze, komunalne i społeczne oddało do użytkowania zaledwie 3,8 tys. mieszkań.
Powyższe dane w sposób bardzo jasny przedstawiają obraz polskiej rzeczywistości mieszkaniowej, gdzie za całą podaż mieszkań odpowiada rynek prywatny, bowiem państwowe mechanizmy okazały się być nieudolne. Obecnie szacujemy, że na rynku brakuje nawet 2 mln mieszkań, coraz bardziej odczuwamy deficyt działek pod zabudowę mieszkaniową, a koszty budowy są porównywalne z wartością działek. Wszystkie te czynniki bezpośrednio wpływają na spadek rentowności działalności deweloperskiej, a także na samych nabywców mieszkań.
Pełna treść artykułu dostępna na onet.pl